www.dedek.fora.pl

Krzysiek

11 Kythorn - 13 Kythorna

(Olga i Thorgal zmarli 4 Kythorna)

Po kilku dniach związanych z żałobą i przygotowaniami do obrony Dorick i Norak stanęli w końcu przed obliczem Rady Regencyjnej. Po krótkiej rozmowie Gromi Arnczaszk zapewnił że Iltkazar jest wstanie poświęcić wiele kosztowności dla sprowadzenia armii w obronie ostatniego miasta starego Shantaru.

W imieniu Rady wyruszy Glorin z Młotami Sprawiedliwości, których częścią mają się tymczasowo stać złote krasnoludy.

Tego samego dnia Dorick i Glorin pojawili się w siedzibie Młotów.

Nikt nie spodziewał się że ranek przyniesie takie nieszczęście.

Doricka zbudził wybuch, a on następnie krzykiem obudził resztę. W głównym pomieszczeniu zaatakowali ich znikąd zamaskowani duergarscy skrytobójcy. Nie wiadomo jak skończyła by się ta walka (Glorin padł pod naporem ciosów), jakby nie przybycie Breska i jego oddziału. Po wybiegnięciu z siedziby okazało się że miastem wstrząsnęły ataki, których celem stały się karczmy i kilka domów mieszkalnych, ofiarami stały się głównie niewinne osoby. Panika była wszechobecna, krew i ofiary na ulicach. Iltkazar pierwszy raz w swojej wielotysięcznej historii zostało tak podle zaatakowane.

Mieszkańcy uciekli do świątyni i pałacu, gdzie byli bezpieczni, Opieka kapłanów i pomoc Młotów Sprawiedliwości zażegnały niepokój.

Rada Regencyjna zwołała się niezwłocznie. Decyzja mogła być tylko jedna, Młoty Sprawiedliwości następnego dnia mają wyruszyć do Wielkiej Rozpadliny. Gromi przypomniał zgromadzonym jak ważne jest Iltkazar, jak istotne jest uratowanie dziedzictwa. Verona przekazała w swój subtelny sposób informacje co do dalszej podróży, po pierwsze teleportacja do węzła, następnie odnalezienie starożytnego tunelu krasnoludzkiego, który miał prowadzić do twierdzy Shantaru na Powierzchni.

Chik wypytał o szczegóły, poszukał w bibliotece potrzebnych informacji. Jeśli teleportacja się powiedzie powinni znaleźć drogę.

Mendri przed podróżą zapewni drużynie racje pokarmowe i wręczył sztandar.

Następnego dnia Verona z powodzeniem teleportowała śmiałku w wybrane miejsce. Obyło się bez komplikacji.

Chik odkrył że węzeł jest bardzo mocny i umożliwia mu teleportowanie się.

Po kilkugodzinnej wędrówce dotarliście do podziemnej rwącej rzeki, po sforsowaniu spróchniałego mostu, naglę z cienia zaskoczył was dziwny stwór (Balhannoth), jego macki i siła stworzyła wam sporę wyzwanie i jakby nie magia Chika nie wiadomo jakby się to skończyło. W leżu pokonanego monstrum znaleźliście wiele magicznych przedmiotów.

Udaliście się dalej korytarzami, prowadzeni przez Noraka odkryliście dużą ilość śladów, co świadczyło o sporej obecności wrogich sił.

W jednym z zaułków odkryliście wrogie obozowisko drowów wspartych gigantami.

Po krótkim zastanowieniu postanowiliście jednak się zregenerować i odpocząć, Chik teleportował was koło węzła, gdzie bezpiecznie odpoczęliście.

Następnego dnia udaliście się szybko do korytarzu za którym była niecka w której powinno gdzieś być przejście do tunelu. Problem stanowił jednak obóz wroga.

Bez większego zastanowienia wparowaliście do środka. od razu skupiliście się na poszukiwaniu wyjścia, niestety musieliście stoczyć pojedynek z gigantami zwanymi Craa'ghorn. W momencie kiedy giganty was dostrzegły zobaczyliście po prawej stronie niedaleko portal którym mieliście iść dalej. Gromi zawiązał walkę, kilka potężnych czarów wkurzyło giganty które ruszył na was. Kilka rund zwłoki niestety pozbawiło prawie życia Doricka. Gdyby nie uruchomienie drzwi portalu (krew Tordina i hasło Glaan Val) i wyjście strażników (złote krasnoludzie golemy) pewnie nie dali byście rady uratować Doricka (oczywiście najważniejsze było rzucenie zasklepienia ran przez Glorina i Tordina)

Za wejście dostrzegliście portal, który przeniósł was dalej do dalszego partii tuneli. Za nimi szybko dostaliście się do okazałej komnaty, której rozmach zapierał wam dech w piersiach. Ten wyjątkowy moment przerwała dziwna sytuacja Tordin uderzył z główki Glorina. Glorin chciał odpowiedzieć czarem. Doszło do ostrej wymiany zdań. Tordin uważał że Glorin niepotrzebnie ich narażał i potraktował nowych członków oddziału jak pionki.

Wszystkim jakby umknął fakt że przed nimi znajdował się Tron Smoczej Czaszki....

PD:

Walki - 2440,
Odgrywanie - 600 (Za ostatnią scenę Przemek i Seba nie otrzymują, Kapłani z wysoką Roztropnością to nie Wojownicy...)

Razem: 3040

Nergul

Bzdura,
Nie jesteśmy delikatnymi elfami, tylko Krasnoludami, dziećmi ziemi twardzi,surowi to My Krasnoludy.
To nie był atak na postać Glorina jako przywódcę,tylko na jego EGO, to juz nie chodzi o towarzyszy bo każdy wiedział ze podróż jest niebezpieczna. Już nie chodzi o Mloty Sprawiedliwosci tylko o całe Illkazar, to jest prawie 8 000 krasnoludów, kobiet, dzieci. Brawura doprowadzi do ich śmierci.
To było delikatne pacniecie, że coś jest nie tak. Ze zachowanie i wszczynanie ataku na wdowy jest głupie. Jak już mówiłem KRASNOLUDY nie pipy elfy.
Jakoś nie chce mi się wierzyć że zły kapłan nie zabiły za tak poważne narażenie misji i roztropnosc nie ma tutaj nic do gadania.
"Jak Bóg Ci Mówi skacz-
to duża roztropności podpowiada że to kuźwa 500m w ciemność i dna nie widać
Mała roztropność mówi A spoko"

raat

się znalazł #PlayerKiller Very Happy

przyznaj się, że trofea zbierasz z innych graczy i jak zabiłeś najtwardszego, to teraz fikasz do wszystkich Razz

Nergul

BĘdziesz Nasstepny:)
Ale na poważnie uważam,że KRASNOLUDY jak się ich nie kopnie to zachowania nie zmienia, tak było z wydarzeniami w mieście, jak krasnoludy cienia wpadły do miasta zrobiły rozruchę to się przewodniczacy (Pan Prezes) ogarnął i rozsądnie zaczyna myśleć....

Przykłady mamy z góry Smile

Filip

Mam wrażenie , że w podsumowaniu jest miks imion nie na swoich miejscach. Gromi związał walką giganty? kto to jest? Very Happy

raat

To też kurde ja (Dorick) byłem.

Mam wrażenie, że ktoś na mnie niewidzialność rzucił Razz