www.dedek.fora.pl

Klinga

Rozdział III czemu warto pić alkohole

Pamiętnik Garricka, wesołego kupca i wagabundy, co magicznym rzemiosłem się czasem para

Salceson! Mój najdroższy, przyjacielu, jakże piękny jest ten świat, gdy nie trzeba siedzieć nad zakurzonymi księgami! Jakże piękne jest życie na szlaku! Codziennie w nowym miejscu, codziennie nowa przygoda! A jakie zyski! Garść przypraw kupiona za grosze na jednym końcu świata, na drugim końcu warta jest majątek! A jakie przygody! Pamiętasz ostatni napad zbójecki?Pamiętasz miny zbójców jak zamieniłem ich herszta w żabę a Ciebie w bociania? Eech.. a mówili złośliwcy.. Ty wielki mag zniżasz się do poziomu zwykłego kupca? Kupczysz magią i tandetą? A zasady? A etos? Etos- sretos.. teraz jesteśmy po prostu szczęśliwi co nie? I głęboko w dupie mamy opinie stetryczałych kolegów. No no.. poznaliśmy dzisiaj nietuzinkowe postacie. Przyszli wprawdzie obdarci i utrudzeni ale nie było w ich sercach zła.. osłony ich przepuściły. No i całkiem niezły interes żeśmy ukręcili kolego.. No dobra w karty wprawdzie oszukiwałem ale za klejnoty i kielich chciałem pierwotnie policzyć ich uczciwie. No nie nasza wina, że usiłowali wykiwać starego Garricka.. hehe Ale w sumie też źle na tym nie wyszli, zwykły handlarz w Złotym Potoku, oskubałby ich dziesięciokrotnie, hehe.. No i co im trzeba przyznać do miasteczka nas odeskortowali. Tylko ten punkt celny nam znowu krwi napsuł. Ale tak sobie myślę... Niezwykła to drużyna ...Mają w sobie chłopaki potencjał.. Jeszcze o nich usłyszymy.. mówię Ci
Salceson!!! do stu tysięcy diabłów!!! Zostaw tego cholernego niedźwiedzia!! No i znowu całą zwierzynę z lasu pogoni...

Yola
Najdroższy pamiętniczku,

Ciężki jest los półorczycy w małej miejscowości na krańcu świata. Zwłaszcza jak jest się półorczycą sierżantem. Trudno znaleźć chłopa w ogóle, a takich coby się na męża nadawali to jak na lekarstwo. Jedyny pół ork w okolicy to totalny debil. A pozostali szkoda słów.. W wyrze kiepscy a i ogłady im brak.. Ale przyjezdni. To co innego. I przystojni i dobrze zbudowani..A ja się tak łatwo zakochuję.. A jak kocham na zabój.. Tylko czemu już ósmy chłop mnie przed ołtarzem ostawił?
Poznałam wczoraj drużynę bohaterów.. Było trochę picia i trochę zabawy. W sumie było całkiem miło.. Trochę nieładnie że się chłopcy wymknęli chyłkiem o świcie.. Ale nic to..
Zakochałam się. Wink

Znowu

Ino jeszcze nie wiem w którym, ale to bez znaczenia i tak mi już nie ucieknie.. Smile

Najdroższa Przyjaciółko,

Wybacz, że nie odpisywałem tak długo, ale przytłoczył mnie codzienny nawał obowiązków. Niestety w osadzie wybuchła epidemia. Pech chciał że na pierwszy ogień zachorował kapłan i drugi medyk. Więc pomocy żadnej. Chorują starzy i młodzi, kobiety i mężczyźni, biedni i bogaci. Objawy fatalne. Bóle brzucha, gorączka, wymioty i biegunka. Śmierć następuję, mniej więcej po tygodniu, z odwodnienia. Na nic była cała moja wiedza, alchemia i botanika, nie sposób było wyleczyć choroby. Bo to wcale nie choroba była. Szczęśliwym trafem zawitała do nas plotka o bohaterach, co armię wielką na przełęczy zatrzymali. A zaraz potem, nie uwierzysz, z listem do garnizonu przybyli owi bohaterowie. Z początku żem się zastanawiał czy to na pewno aby oni, ale co tam myślę podejdę zagadam, oni w świecie bywali, może co o chorobie owej słyszeli, co nas na sposób dobry aby się epidemii pozbyć naprowadzi. Zagadać nie zaszkodzi. I dobrze zrobiłem, bo główkowali my chwilę z chłopakami i wyszło nam że to może jednak jakaś trucizna. Ale co można zatruć coby się wszyscy struli? Ano wodę. Hipoteza wprawdzie robocza, ale podskoczyliśmy do potoku i magicznie wodę sprawdzamy. Jak magicznie się pytasz? Ano jeden z naszych bohaterów całkiem sprawnym czarownikiem się okazał. I nie uwierzysz! Trafiliśmy jak elfia strzała w oko jelenia! I jeszcze wyszło nam, żeby wodę płynącą skutecznie zatruć, to trzeba cały czas truciznę aplikować. No to chłopaki mówią że możemy rzecz sprawdzić. Pognałem z tym zaraz do garnizonu i władz miasta. Niestety nic to nie dało. Dowódca garnizonu zdążył zachorować , a burmistrz powietrzny, gbur i tępak, rzekł że skoro kwarantannę na całą miejscowość ogłosił, to wyjątków nie będzie. Szczęściem jak to z bohaterami bywa, chody zawsze jakieś w wojsku mają i nieoficjalne pozwolenie na wymarz załatwili. No to żeśmy ruszyli. Co to za przygoda była! Najpierw nam zbóje drogę zastąpili.. Jeden okrutnie dziwną bronią się posługiwał, łańcuchem takim długim, drugi czarował, trzeci z łuku szył , a czwarty mieczem wielkim, takim krzywym wymachiwał. Ciężka to była przeprawa, rzeknę Ci. Sam żem dzielnie stawał, ale to siłami głównie moich nowych przyjaciół żeśmy zbójców odparli. Żaden żywy nie uszedł. Potem zaś znaleźliśmy przyczynę problemu. W starej płuczkarni złota jakieś łotry magazyn trucizny urządziły i potok truły na zgubę mieszkańców Złotego Potoku. No to my, przy zachowaniu oczywiście wszelkich środków ostrożności, zniszczyliśmy cały zapas trucizny. Niestety nie spodobało to się trucicielowi... Spadł na nas jak grom z nieba rycerz w czarnej zbroi, kapłan jakiś albo czarownik. Srogi to był przeciwnik. Ciemnością magiczną się niczym tarczą otoczył, pazury jakieś z mroku wezwał co nam na karki wpadły, głos nam magia odjął i bił strasznie buzdyganem. Ciężkim i okrutnym. Srogo bił, to prawda, ale myśmy też dzielnie stawali. Rudolf strzelał z łuku tak, coby szczelinę jaką w pancerzu znaleźć.. i znajdował. Lo Ghan bił i kopał z potworną siłą, Erick czarami ciskał prosto w serce wroga, a Burack okrutne ciosy przyjmował i srogo odcinał się toporem. Ja sam też się do zwycięstwa przyczyniłem nieco, ale nie wypada się chwalić. W końcu żeśmy zmogli wroga i teraz odpoczywamy. Kończę, bo za chwilę wyruszamy w drogę powrotną
pozdrawiam Cię i całuję
Twój przyjaciel
Grimm

Szanowny panie Z

Nasza inwestycja w Z P zagrożona. Oddelegowany duchowny zlekceważył problemy i już nie może dla nas pracować. Niestety nieodwołalnie. Według zebranych informacji, to te same problemy które zatrzymały nasz wielki transport na przełęczy. W związku z powyższym wprowadzam plan B
z poważaniem
Pan R

Koniec sesji czwartej

Panowie,
Macie za sobą dwie ciężkie walki, trochę tropienia, rozwikłaną małą intrygę i temat hm.. Pani sierżant na głowie.. Całkiem niezły bal jak jedną sesję moim zdaniem Very Happy

PD 3500
łupy:

symbol nieznanego boga
czarna zbroja płytowa
magiczny buzdygan +1
tarcza +1
kusza
2x rożdżka leczenia full
kolczasty łańcuch +1
zbroja kolcza
2x zwój zbroi maga
2x zwój tarczy maga
sejmitar dwureczny, ostry
Długi Łuk +1
15 strzał
pierścien ochrony +1
+ to co macie z poprzednich sesji:
napierśnik, (magiczny), +1
sejmitar krótki (magiczny), +1
zbroja łuskowata (magiczna), +2
2 mikstury (nieznane), bycza siła
Ceny sprzętu bazowo według podręcznika lub stronki D20 hypertext

dostaniecie także łącznie 20.000 złota za
1 kielich,
1 duży rubin,
2 mniejsze kamienie szlachetne

pozdrawiam

Krzysiek

Co do sprzętu mam jeszcze:

napierśnik, (magiczny),
sejmitar krótki (magiczny),
zbroja łuskowata (magiczna),
2 mikstury (nieznane),
1 kielich,
1 duży rubin,
2 mniejsze kamienie szlachetne

PS. Czy ty wycenisz wszystkie przedmioty, byśmy jakoś już się zastanowili i dogadali przed sesją by nie tracić czasu na zakupy?

Twardy

Seba podaj nam nam marżę. Tzn ile taniej sprzedajemy o ile drożej kupujemy.
Mam małą listę przedmiotów i muszę wiedzieć czy w ogóle mnie na nie stać. Smile

Klinga

czołem,
Krzysiek, Twardy - szkoda czasu na bawienie się w marże, szczegóły wkleiłem w posta z podsumowaniem Wink

Krzysiek

czarna zbroja płytowa - 1500 sz,
magiczny buzdygan +1 - 2312 sz
tarcza +1 - 1170 sz
kusza- 100 sz
2x rożdżka leczenia full - 1500 sz
kolczasty łańcuch +1 - 2325,
zbroja kolcza - 100 sz
2x zwój zbroi maga - 50 sz
2x zwój tarczy maga - 50 sz
sejmitar dwureczny, ostry - 2650
Długi Łuk +1 - 2675
15 strzał
pierścien ochrony +1 - 2000
napierśnik, (magiczny), +1 - 1200
sejmitar krótki (magiczny), +1 - 2325
zbroja łuskowata (magiczna), +2 - 4050
2 mikstury (nieznane), bycza siła - 600

Jeśli dobrze zrozumiałem 20.000 jest za kamienie i kielich

Za te przedmioty wychodzi 24.607

Razem daje to 44.607

Na osobę - 11.152

Twardy

No i gites. Ja miałem niewydane 2400 czyli pokminię coś za te 13,552. Smile

Klinga

tia.. gracze moje najdroższe.. w sprzęt zacny wyposażone.. Very Happy

Cóż dzieje się zawsze kiedy mistrz gry pozwoli założyć ekwipunek marzeń?.. Twisted Evil

Twardy

Ale wczoraj skopałem. Co prawda używałem unarmed w celu niezabicia półorczycy ale mój atak z ręki w powiększonej formie powinien wynosić więcej. :p

no ale przecież dobrze się skończyło a tak musielibyśmy jeszcze się tłumaczyć z nieprzytomnej łowczej.

Klinga

A szkoda... bo byłoby chyba ciekawiej, ale na pewno temat przeciągnąłby się na kolejną sesję.. Ale może jakbym lepiej przemyślał to końcówka byłaby atrakcyjniejsza Very Happy

Ubicie zimnej yolki miało być w sumie arcytrudne a Wam zabrakło ledwie 20 HP... Twisted Evil

no i teraz się muszę za spisanie waszych wyczynów brać Laughing

a na brak natchnienia cierpę dziś jak pewien krasnolud na niechęć do picia Shocked

Twardy

Nie chciałem jej ubijać. To byłoby nie fair. W końcu nie robiła nic złego. Ale mój krytyk powinien iść za 4k8 + 6 i to dopiero razy 2.
Z tego co pamiętam mieliśmy 9200 PD więc chyba nowy poziom wskoczył...

raat

Jak nie chcesz kogoś ubijać, to używasz nonlethal damage z karą -4 do ataku. Tym sposobem nie możesz kogoś zabić, tylko spowodować, że traci przytomność, jak jej normalne obrażenia i nonlethal przekroczą jej sumę hp. Niezależnie ile dmg wbijesz - ofiara leczy 1hp na godzina na lvl, czyli jak kogoś wklepiesz na -1000dmg, to po prostu bedzie kilka tygodni w śpiączce Wink

Jeśli używasz normalnego ataku, to jest równoznaczne z chęcią zabicia Razz

Twardy

Mnich może uderzać bez kar do ataku zadając ogłoszenia.